Stres w pracy? Nie, dziękuję! Cz.2


W poprzednim wpisie poruszyłam temat stresu w pracy. Znajdziecie tam opis faz, które pojawiają się przy długotrwałym stresie. Podałam również kilka sposobów jak zapobiec jego wystąpieniu.

Dziś chciałabym skupić się na działaniach, które możemy podjąć kiedy nerwowy okres się przedłuża, a jego skutki zaczynają być coraz bardziej widoczne.

Mam nadzieję, że porady będą dla Was pomocne.


Po pierwsze:  Zadbaj o siebie!



Ruszaj się  
– aktywność fizyczna jest doskonałym sposobem na obniżenie poziomy stresu (wiele badań na to wskazuje). Więc jeśli czujesz się spięty, dokucza Ci gonitwa myśli czy po prostu masz doła, wyjdź z domu na spacer, wybierz się na siłownie, basen, czy choćby włącz muzykę i chwilę do niej poskacz. Na 100% poczujesz się lepiej. Regularna aktywność fizyczna będzie miała pozytywne długofalowe skutki – staniesz się bardziej odporny na stres.

Rozmawiaj
– rozmowa z bliską osobą, która wysłucha nas z uwagą jest kolejnym „lekiem” na stres. Wsparcie rodziny i przyjaciół jest doskonałym buforem w trudnych sytuacjach. Jeśli jednak należycie do osób, które nie lubią martwić bliskich i preferują samodzielne radzenie  sobie z problemami, to serdecznie polecam rozmowę z profesjonalistą (np. psychologiem, terapeutą, lekarzem). Możecie wierzyć lub nie, ale aktualnie coraz więcej pracowników korporacji (i nie tylko) szuka pomocy psychologicznej w sytuacji stresu lub wypalenia zawodowego. Rozmowa z psychologiem powoli stają się normą.

Odżywiaj się
 – pij (bardzo) dużo wody. Zamiast fast foodów wybierz zdrowszy posiłek – w Internecie znajdziesz mnóstwo przepisów na niedrogie i łatwe dania, które przygotujesz nie będąc szefem kuchni.

Zerwij z używkami
 – wiele osób uważa, że papierosy pomagają ukoić nerwy, a po alkoholu można się zrelaksować. Na krótką metę faktycznie tak jest, jednak w dłuższej perspektywie stosując używki dodatkowo obciążmy i tak już obciążony stresem organizm. Za jakiś czas napiszę więcej o wpływie używek na nasze funkcjonowanie.

Wyśpij się
 – problemy ze snem są jednym z objawów wysokiego poziomu stresu, dlatego warto zatroszczyć się o możliwie jak najlepszy odpoczynek. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, co nie??? 
Mój dzień zawsze jest za krótki przez co późno kładę się spać. Niestety najczęściej wynika to ze złej organizacji czasu.
Ale o tym również w przyszłości.
Kiedy mam problem z zaśnięcie odpalam aplikacje Calm (lub inną służącą do medytacji i wyciszenia) i staram się spokojnie oddychać. Jeśli to nie pomaga mam swój autorski sposób, który stosuję od wielu lat. Z zamkniętymi oczami wyobrażam sobie drogę od mojego mieszkania do sklepu, ze wszystkimi szczegółami. Dzięki takiej wizualizacji jestem w stanie zapanować nad gonitwą myśli. 
Fanom ciepłych napoi polecam herbatę z melisy lub innych ziółek.


Po drugie: zmień myślenie!


Odpuść sobie perfekcjonizm 
– kolejne niełatwe zadanie na drodze do obniżenia poziomu stresu. Dążenie do doskonałości może (ale nie musi) przyczynić się do większego zdenerwowania, lęku przed oceną, wydłużenia czasu pracy nad pojedynczym zadaniem, nawarstwiania się pracy. To wszystko niestety nie sprzyja spokojnemu stanowi ducha. Czy naprawdę to takie straszne, jeśli zrobimy coś tak na 99%? Czy ktoś zauważy małą rysę na naszym dziele poza nami? Czy jeśli poświęcę kolejne godziny na dopieszczanie szczegółów – czy ktoś to zauważy? Prawdopodobnie nie, więc trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - czy warto, bo może się okazać, że nie.

Myśl pozytywnie 
– skupiając się na negatywach, szukając dziury w całym czy po prostu narzekając łatwo znaleźć trudności tam gdzie ich nie ma. Po co dodatkowo szukać problemów, skoro codzienność i tak często kopie pod nami dołki? Pozytywne myślenie, optymizm, tego nam trzeba w walce ze stresem. Bo w końcu nic się nie stanie jeśli dokończę pisać tego maila jutro rano, co nie?


Po trzecie: śmiej się jak dziecko!

 – ostatni, ale za to jakże przyjemny sposób na rozładowywanie napięcia!
Wiecie, że dzieci potrafią śmiać się nawet 300 razy dziennie, a dorośli jedynie 15? A przecież śmiech to zdrowie.

Louis de Funès powiedział kiedyś, że śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc. Więc moi drodzy – nie bójmy się oddychać! (ja na przykład oglądam dużo sitcomów)

Jeśli macie więcej sposobów jak radzić sobie ze stresem podzielcie się nimi w komentarzach, każda dobra rada się przyda!

Pozdrawiam,


Pola

Komentarze