Dlaczego nie mogę zmotywować się do działania cz.2



W poprzednim wpisie wspomniałam o moich planach i o celu, który jakiś czas temu sobie postawiłam. Obiecałam też, że napiszę czy udało m się zrobić kolejny krok w stronę jego realizacji – i tak, mogę potwierdzić, udało mi się to zrobić.
Napisałam też, że najtrudniejszy jest pierwszy krok. Chciałabym teraz nieco zmienić swoją deklarację – każdy krok nie w pewien sposób trudny. Za największą przeszkodą w osiąganiu celów uważam słynną prokrastynacje.
 Według Wikipedii prokrastynacja czy inaczej zwlekanie to 
patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniająca się w różnych dziedzinach życia. Prokrastynacja najczęściej pozostaje nierozpoznana, dopiero niedawno uznano, że jest ona zaburzeniem psychicznym. Osoby nią dotknięte – prokrastynatorzy – odczuwają trudności z zabraniem się do pracy i w związku z tym odkładają jej wykonanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie spodziewają się natychmiastowych efektów. Osoby patologicznie zwlekające z rozpoczęciem pewnych czynności uważa się zazwyczaj za leni i przypisuje im brak silnej woli i ambicji.

Zachęcam was do zapoznania się z całym artykułem – ja miałam wrażenie, że jest napisany dokładnie o mnie!

Ale nie jestem przekonana do twierdzenia, że odwlekanie jest zaburzeniem psychicznym – wierzę, że dzięki pracy i pozytywnemu nastawieniu można wiele zmienić. Możliwe, że wystarczy wykształcić w sobie nawyk działania (łatwo powiedzieć!).


Jako przyczyny prokrastynacji wymieniane są:
  • Lęk przed porażką
  • Lęk przed sukcesem
  • Lęk przed bezradnością
  • Lęk przed izolacją
  • Lęk przed intymnością


Lęk przed porażką



Dziś chciałam skupić się na lęku przed porażką. W kolejnych wpisach zajmę się pozostałymi przyczynami.

Kiedy mam przed sobą wyznaczony cel mogę go nie osiągnąć z wielu powodów. Jednak dla mojej samooceny lepiej, żeby niepowodzenie wynikało z tego, że poświeciłam zadaniu za mało czasu (lub wcale) niż dlatego, że nie jestem wystarczająco dobra, zdolna, sprytna itd.  
Strach przed porażką jest naprawdę trudny do przezwyciężenia ponieważ na szali znajduje się nasze poczucie własnej wartości. Jest to bardziej zagrażające dla osób, których samoocena opiera się na czynnikach zewnętrznych.
Można jednak podjąć kroki, żeby zniwelować czy nawet pokonać lęk.


Jak przezwyciężyć lęk przed porażką


1. Dookreślenie

Strach przed porażką jest dość ogólnym stwierdzeniem. Mogę go czuć, może mnie on  paraliżować i uniemożliwiać działanie. Ale mogę też zastanowić się nad przyczyną. Zrobię to teraz z Wami.
Ostatnio jestem przytłoczona dążeniem do "bycia psychologiem". Kiedy myślę o podjęciu kolejnego kroku na mojej drodze kariery boję się, że z wielu przyczyn nie uda mi się osiągnąć celu przez co będę skazana na robienie czegoś co nie jest moim marzeniem czy nawet nie będzie z nim związane. Obecnie jest to wizja spędzenia życia w korporacji (choć naprawdę nie mam na co narzekać, wszystko jest ok). 
Jednak kiedy myślę o tym dłużej, to nie sama korporacja mnie przeraża, a raczej praca na etacie "od-do", brak elastyczności i brak możliwości pomocy ludziom.

Czyli scenariusz mojej porażki wygląda tak: 
Podejmuję działanie - nie przynosi ono zamierzonego skutku - przez co pracuję na stanowisku na którym nie pomagam innym ludziom.

2. Różne scenariusze

Już mniej więcej wiem, jak może wyglądać moja "porażka". Określiłam czego się boję. Jednym z możliwych scenariuszów jest "pracuję na etacie i nie pomagam ludziom". Spełni się on jeśli nie podejmę żadnych działań.

Ale jeśli przemogę się i zacznę coś robić - szukać wolontariatu, pisać o psychologii i rozwoju, czytać artykuły i książki o tematyce psychologicznej - pojawi się więcej możliwości! Możliwe, że nie od razu osiągnę cel, ale będę zmierzać w jego kierunku. Małe działania, czyli małe kroczki w końcu mnie gdzieś zaprowadzą.

3. Tylko 5 minut

No dobrze. Wiem czego się boję, ale wiem też, że jeśli zacznę działać mam szansę osiągnąć sukces. No i jak tu się zmotywować do działania… Z metodą "tylko 5 minut" spotkałam się w książkach i na blogach. Uważam, że sprawdzi się ona idealnie w sytuacji lękowej. 
Kiedy zrobienie czegoś wywołuje u mnie niepokój staram się przezwyciężyć go i działać przez 5 minut. Powtarzam sobie - będę pisać tylko przez 5 minut, poczytam ten artykuł tylko przez 5 minut, itd. Najczęściej kiedy już zacznę 5 minut wydłuża się do 10, 20 czy 40 minut. Najtrudniej jest zacząć. Później jest tylko łatwiej!


To tylko kilka przykładów jak radzić sobie z lękiem przed porażką. Sposobów jest  więcej. Jeśli macie swój sprawdzony sposób jak zniwelować działanie strachu u zacząć działać chętnie poczytam o nich w komentarzach.

Pozdrawiam,
Pola



Komentarze

  1. dlatego mnie wydaje się, ze kluczem do "sukcesu" jest zawsze robienie tego, co się lubi ;) to tak jak wtedy, kiedy ludzie milion razy zabierają się za dietę i kończą zawsze przez brak motywacji... prawda jest taka, ze dopoki będę się zmuszać do biegania, którego nienawidzę, nikt mnie do tego nie zmotywuje. A np. pływać lubię tak bardzo, ze nie mam problemu, żeby wyjść na pływalnię w srodku zimy ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz